Cassandra
touch the sky.
Dołączył: 11 Wrz 2011
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:14, 12 Wrz 2011 Temat postu: nowa maska. |
|
|
Rhiannon Harmony 'Rhia' Penneley
czarownica, 19 lat
Nie przejmuj się, ja lubię, kiedy pada.
Samotniczka, indywidualistka, chodząca własnymi drogami... Tak zawsze tłumaczyła się z faktu, że brakowało jej przyjaciół. Prawdę mówiąc, nie była zbyt lubiana. I to wcale nie z powodu nieznośnego charakteru czy wielkich dziwactw – po prostu miała w sobie coś, co odstraszało ludzi. Przez długie lata nie potrafiła zrozumieć, co było z nią nie tak, aż wreszcie babcia powiedziała jej o darze odziedziczonym z krwią matki. Rhia okazała się czarownicą i to wyjaśniało, dlaczego przez kilkanaście lat życia czuła się odmieńcem. Nie mogła oczekiwać zrozumienia nawet we własnym domu, bo od kogo? Mama zmarła wiele lat temu, ojciec nie miał pojęcia o magii, a jego nowa rodzina od początku nie darzyła Rhiannon sympatią.
Początkowo wiadomość o posiadaniu zdolności magicznych wcale jej nie ucieszyła. Uważała je za przekleństwo, które uczyniło z niej wyrzutka. Dopiero długie namowy babci przekonały ją, żeby dała szansę swojej prawdziwej naturze. Wtedy pojechała do jej domu w Ipswich, żeby zrozumieć swoje dziedzictwo i poznać podobnych do niej. Na miejscu szybko przekonała się do magii, która otwierała przed nią zupełnie nowe możliwości, upajała poczuciem większej niż dotychczas kontroli. Znalazła w życiu nowy cel – pewnego dnia wrócić do rodzinnego miasteczka i dać popalić wszystkim, którzy do tej pory nią pogardzali.
Ale najbardziej kocham burze. Są groźne. Też chcę być groźna.
Rhiannon od najmłodszych lat była szarą myszką. Brak sympatii otoczenia pozbawił ją pewności siebie, za to nauczył zawsze polegać wyłącznie na sobie. Stała się osobą skrytą i nieufną. Dopiero wkroczenie do świata magii dało jej siłę, żeby zacząć nowe życie. Uparcie stara się wyzbyć starych nawyków, pozuje na przebojową, trochę hałaśliwą dziewczynę. Porzuciła nijakie ubrania na rzecz seksownych, kobiecych fasonów. Imprezy? Pewnie! Trochę złośliwości? Czemu nie! Wreszcie role się odwróciły i może sama zaliczyć się do grona „tych fajniejszych”.
Mimo to wciąż pozostaje trochę niezdarna.
Ma 161 cm, ale wcale nie czuje potrzeby „podwyższania się” szpilkami. Uważa, że niski wzrost dodaje jej uroku.
Nie cierpi gotować.
Jej nieodłącznym towarzyszem stał się mały, bury kotek, który przypałętał się do niej pierwszego dnia pobytu w Ipswich.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cassandra dnia Pon 18:44, 12 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|