Skąd ten nick?

Cassandra

Oo, ja mam pomysł na temat! Jak po tytule widać - chodzi o historię używanego przez Was nicku. Dlaczego właśnie taki, a nie inny? Wykazuję w tej kwestii niezdrową ciekawość xd

Mój ukochany nick (xd) odnosi się do postaci z mitoligii greckiej, córki władców Troi. Zakochał się w niej bóg Apollo, ale go odrzuciła, więc otrzymany od niego dar przepowiadania przyszłości miał pewną wadę - nikt jej nie wierzył. A kiedy już trochę poszpanowałam znajomością mitologii przyznam się, że wcale nie o tym myślałam, kiedy go wybierałam. Chodziła mi wtedy po głowie piosenka o tym tytule, która, owszem, odnosiła się właśnie do tej postaci. Piosenka zespołu ABBA, na którego punkcie miałam swego czasu dziwną, bardzo silną manię xd W każdym razie utwór mi się podobał, imię jako takie też, więc bez wahania wpisałam go w polu przeznaczonym na nick i tak mi zostało do dzisiaj. I wcale nie żałuję - mimo że była to taka spontaniczna decyzja, ta akurat wyszła mi dobrze xd

Powywnętrzałam się, powywnętrzałam, a teraz jestem ciekawa, jak to u Was było Twisted Evil

zawsze chciałam użyć tej emotki. boska jest! xd

Madison

No ! Emotikonka najlepsza, przypomina moją mamę w sklepie z butami xD

Czemu Madison ? O matko, teraz to będzie żenua xD W wieku 13 lat namiętnie oglądałam w kółko jeden film z serii My Scene (tak, te lalki z dużą głową), tak więc gdy hm nieco później pojawiłam się w mojej pierwszej serii (twilight-diary) to się zastanawiałam co wpisać... Na początku była Rosalie/Rose/Rołs, bo taką miałam postać, a potem zmieniłam na Madison, z racji tego że chciałam wtedy tak nazwać swoje dziecko ( xDDD ). No i Maddie, kojarzy mi się z Ashley Tisdale, którą bardzo lubię, więc tym lepiej dla mnie Very Happy

I tyle! U mnie niestety nie było nic z mitologii, ani literatury. Po prostu, mam ksywkę po lalce z dużą głową xDD
To takie w moim stylu ^^

Sophie

Sophie, bo Sophie z serii Twilight, Sophie, bo Sophie z Kodu Leonarada da Vinci. Ale najlepsze jest to, że to nie ja na to wpadłam tylko mój tatuś. Tak, tak. Ojciec jest nie obliczalny, kiedy pyta się go o imiona *hahaha* I tak zostało. Jest Sophie, Sof, Sofa itp ;D
Ostatnimi czasy często używam shadowsymphony, bo mój ukochany blog właśnie ma taki adres, tylko, że w polskiej wersji.

Ev

No więc xD i ja napiszę, a co xD otóż, otóż xD zacznijmy od Evey ;D to mój pierwszy nick i mój fandomowy przydomek ;D Evey, bo Evelyn w "Mumii" była wspaniałą bibliotekarką i wiedziała dużo o Egipcie, który kocham ;D Evey, bo Evey Hammond w V jak Vendetta była fajna i ogolili jej łeb na zero xD
Juliette bo swego czasu była zafascynowana Shakespearem ;D ale Romeo to i tak niestabilny emocjonalnie debil wg mnie xD
A na twilight-diary byłam Nadine xD ale nie pamiętam czemu xD

PrincetonGirl

No to może PG też się wypowie w tej kwestii Very Happy

Chociaż szczerze mówiąc to nie pamiętam dokładnie jak to było.. ech starość nie radość Very Happy

Jednak zostałam zaproszona na serię i musiałam wymyślić sobie swój nick, jako, że ten, którym wcześniej posługiwałam się w internecie jakoś nie bardzo mi pasował.
W tamtym okresie dalej jednym z moich ulubionych filmów na złe dni było "Cinderella Story" i jakoś tak wszyło, że podkradłam głównej bohaterce jej nick Very Happy

hehe
Po za tym interesowałam się przez pewien okres studiami w Stanach, a uniwersytet w Princeton mnie osobiście urzekł.
Trochę sentymentu trochę, osobistych skojarzeń i tak jakoś wyszło.. Jednak nie myślałam nad tym długo, tak jakoś spontanicznie to wyszło. A dzisiaj nie wyobrażam sobie, żebym mogła mieć inny nick niż PrincetonGirl

Ech, kiedyś przez pomyłkę podpisałam się PrincetonGril. Razz

Bliss

Czemu Bliss? To imię postaci z błekitnokrwistch. Jak dla mnie brzmi tak wdzięcznie że nie mogłam się opanować i ustawiłam go. Od, tak po prostu. Wink

To krótka historia.

dut.

hmm.... no więc mój nick nie był inspirowany żadnym filmem, czy też książką. dut. to skrót od Deuter, czyli pełnej wersji mojego 'pseudonimu' xd a skąd się wziął? powstał już jakiś czas temu, kiedy chodziłam do 1 klasy gimnazjum. siedziałam wtedy na lekcji chemii (u nauczycielki, którą uwielbiałam! *.*) i z zaciekawieniem słuchałam jej wykładu. padło słowo 'Deuter' co, o ile dobrze pamiętam, było izotopem wody, tzw. ciężką wodą xd stwierdziłam, że nieźle brzmi i naprawdę do mnie pasuje (ciężka woda - to nie normalna woda! ja też nie jestem normalnym człowiekiem, więc idealnie tutaj pasuje! jestem takim... izotopem ludzkim! o nieco zmienionym... składzie psychicznym! xd). teraz nie wyobrażam sobie, żeby w blogowym świecie można było na mnie inaczej mówić Wink

Cassandra